czwartek, 3 września 2015

#travel podróż samochodem do Chorwacji // podstawowe informacje - winiety, Internet itp.

Chorwacja jest bardzo popularnym kierunkiem na wakacyjne wyjazdy wśród Polaków. I nie ma co się dziwić. Ceny zbliżone są do polskich, widoki są przepiękne, woda w morzu jest przejrzysta i ciepła, czego chcieć więcej?


Na mapie zaznaczona jest Arbanija - miejsce, gdzie spędziłam 9 dni.
Arbanija znajduje się na wyspie Ciovo, na którą można dostać się statkiem lub samochodem/autobusem przez ciągle zakorkowany Trogir (trzeba przejechać 2 mosty). W tym poście więcej o podróży samochodem z Polski do Chorwacji i innych przydatnych informacjach!

Podróż

Pierwsza informacja - do Chorwacji jedzie się samochodem około 24 godzin. Całą drogę można przejechać na jeden raz, jeśli oczywiście kierują dwie osoby, najlepiej trzy - wtedy dwie pilnują rozmawiają, trzecia śpi. Ale (jest tutaj dosyć duże "ale"), będę tutaj mówić na naszym przykładzie osiem osób w jednym samochodzie, dwóch kierowców, do przejechania 1700 km, wszyscy byliśmy bardzo, bardzo zmęczeni, co jest oczywiste. Wszystko nas bolało, głowa, nogi, plecy... Trzeba zaopatrzyć się w poduszkę, najlepiej to takie coś na szyję do podróży i koc oraz zajmować miejsce przy oknie/drzwiach, nie w środku. :D
Na pewno przed następnym wyjazdem dobrze się zastanowię, czy znowu chcę jechać tak długo samochodem, czy nie lepiej wybrać się samolotem.


Polska, Czechy, Słowacja, Węgry

Mieliśmy całą Polskę do przejechania i to nam zajęło najwięcej czasu. Granicę przekroczyliśmy w Cieszynie i tam kupiliśmy winiety czeskie i słowackie. Przez nasz błąd - nastawiliśmy źle nawigację, jechaliśmy tylko 30 min przez Czechy, a potem wjechaliśmy na Słowację. Drogi są dobre, nawet bardzo dobre. Jechaliśmy autostradami albo drogami ekspresowymi. Problem dopiero się zaczął, kiedy przekroczyliśmy granicę Słowacji z Węgrami. Był to środek nocy, więc widoczność mieliśmy ograniczoną. Pamiętam, że było dużo znaków, wjazdów i rozjazdów, a my musieliśmy kupić winietę. Szukaliśmy jakiegoś kantoru, bo tam zazwyczaj sprzedają nalepki, w końcu znaleźliśmy na jakimś parkingu dla tirów? Naprawdę dalej nie wiem, jak stamtąd wyjechaliśmy, to był koszmar.

Węgierskie drogi bardzo przypominają mi te z USA, które widzi się w filmach - oznaczenia na asfalcie, tablice informacyjne. Przecięliśmy Węgry, żeby wjechać na autostradę, która prowadzi do granicy Chorwacji. Nawet trochę popatrzyliśmy na Balaton.

Chorwacja

Na granicy Chorwacji z Węgrami stała policja, sprawdziła nam paszporty i dała ulotkę z informacjami o przepisach i drogach chorwackich. W Chorwacji nie potrzeba winiety, ponieważ autostrady są płatne (dosyć drogie). Jak już wjechaliśmy na autostradę, wyjechaliśmy z niej dopiero koło Szybeniku. Na autostradzie jest bardzo dużo tuneli, są nawet (prawie) sześciokilometrowe!





Wybrałam drogę krajobrazową na dojazd - przez Primosten, Rogoznicę. Już wcześniej, na autostradzie widzieliśmy kawałki morza i się zachwycaliśmy, ale przez tą boczną drogę dopiero poczuliśmy klimat śródziemnomorski.





W końcu, po 27godzinnej podróży wjechaliśmy do Trogiru. Musieliśmy przejechać przez 2 mosty, aby dostać się na wyspę Ciovo, właśnie z tego powodu Trogir jest praktycznie cały czas zakorkowany, a nam się jakoś trafiło, że długo nie staliśmy. Może to dlatego, że przyjechaliśmy od lewej strony, od strony Segetu. Zazwyczaj od strony Splitu jest większy ruch.



Trzeba dodać, że drogi w Chorwacji są w dobrym stanie, można by było szybko się przemieszczać, ale zakręty i wznoszenia to utrudniają. Skutkiem tego jest to, że 50 km można pokonywać w godzinę, a może nawet więcej. Plus widoki - kto się nie zachwyca, kiedy widzi takie krajobrazy? Trzeba mieć na uwadze to, że jeśli zjeżdża się z głównej drogi możemy wjechać na teren zaminowany - resztki po wojnie.




PS. Chorwaci bardzo dobrze rozumieją polski, jeśli mówimy wyraźnie i powoli.

Kuny

Kuny to chorwackie pieniądze. W Polsce wymieniliśmy złotówki na euro, a w Chorwacji euro na kuny. Najlepiej wymieniać pieniądze tak, żeby kun w ogóle nie zostało. Zawsze można wypłacić z bankomatu kuny. W kantorach są różne przeliczniki, zazwyczaj różnice są niewielkie, ale przy dużych kwotach lepiej się rozejrzeć i wybrać kantor z najlepszą ofertą. Za autostradę w Chorwacji można płacić w kunach lub w euro, tak samo na stacjach benzynowych, ale polecam płacić w kunach, bo kiedy zapłacimy w euro, resztę zazwyczaj wydają w kunach. W niektórych sklepach również można płacić w euro, ale nie jest to mile widziane, czasami spotykałam się z napisami "no euro".

Internet

Z tego co widziałam są dwie sieci komórkowe - Tele 2 i T-Mobile. Najlepszą opcją jest kupno karty SIM z T-Mobile za 85 kun (lub 11 euro, ale nie przyjmują tych euro w salonie T-Mobile, więc nie wiem dlaczego napisane jest w dwóch walutach) - na tej karcie otrzymujemy 7 dni nielimitowanego Internetu 4G. 5 kun zostaje na karcie, więc można wysłać kilka esemesów, albo do kogoś zadzwonić. Internet działał mi szybko, włączało się nawet łącze LTE. Udostępniałam wi-fi dla kilku innych osób i wszystko działało bez zarzutu. Po 7 dniach, można dalej wykupić Internet na tydzień lub 1 dzień. W załączonej instrukcji jest wszystko dokładnie opisane.




Ogólne wrażenie

Chorwacja jest przepiękna. Gdzieś na tyle głowy wiedziałam, że jest to bardzo górzysty teren, ale nie zdawałam sobie sprawy, że to jest aż tak niesamowite. Przejazd autostradą wśród gór był bardzo ciekawy, a kiedy pojechaliśmy do Omisia już w ogóle odebrało nam mowę (więcej o tym później).

Warto jest jechać drogą przy brzegu morza - gwarantuje to niezapomniane widoki zatok, zamków i ruin. Jeśli miałabym pojechać jeszcze raz wybrałabym coś obok Omisia lub Makarskiej Riwiery, ale Arbaniję również polecam, dla tych osób, które nie lubią tłumu ludzi, a nie przeszkadza im szum samolotów, które lądują za morzem. Już w następnym poście plan zwiedzania Środkowej Dalmacji.
A tymczasem zapraszam do skomentowania i przeczytania posta o Korfu (trzymamy się klimatów śródziemnomorskich!)


Xoxo, Zuza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz