niedziela, 29 listopada 2015

#travel Włochy - co warto zobaczyć? pierwsze wrażenie

Nasza długa nieobecność związana była z wyjazdem do Włoch. Była to typowo objazdowa wycieczka.
Do Włoszech jechałyśmy ponad 20 godzin i od razu jak przekroczyliśmy granicę Austrii z Włochami ukazały nam się Alpy. Szczyty już były ośnieżone! Droga w północnej części Włoch w większej części składa się z mostów nad dużymi przepaściami. W dole czasami były pojedyncze domy - z brązowymi dachami (typowo włoskie) i od razu wszyscy poczuliśmy klimat Włoch.



Zwiedziłyśmy: Trydent, Padwę, Weronę, Pizę, Florencję, San Gimignano, Sienę, Rzym, Pompeje, Asyż, Cortonę i Wenecję. Niżej opiszemy te, które wydają nam się warte uwagi.



1. San Gimignano - małe, ale bardzo urocze miasteczko z wysokimi wieżyczkami i najlepszymi lodami na świecie!! Z punktu widokowego, które znajduje się na końcu "centrum" miasteczka rozciąga się piękny widok na winnice i krajobrazy charakterystyczne dla Toskanii. Swój rozkwit przeżywało w średniowieczu, skąd place z cegieł. Wieżyczki miały funkcje obronne i pokazywały zamożność rodziny, która je zbudowała.
No i lody... Najlepsze na świecie, dosłownie - Gelateria Dondoli wygrała konkurs na najlepszą lodziarnię na świecie w latach 2006/2007 i 2008/2009. Pyszotka, sztosik!















2. Florencja - zwiedzanie najlepiej zacząć od Placu Michała Anioła, gdzie znajduje się najlepszy taras widokowy, z którego bardzo dobrze widać Katedrę Matki Boskiej Kwietnej, Most Złotników i inne ważne zabytki florenckie.





Most Złotników jest najstarszym mostem we Florencji i na nim znajdują się przeróżne sklepy z biżuterią. Most jest bardzo zabudowany, przez co ma się wrażenie, że idzie się ulicą. Przed ratuszem jest mini muzeum z najbardziej sławnymi dziełami na świecie.









Centrum Florencji jest przepełnione sklepami i butikami najbardziej prestiżowych projektantów.
Katedra Matki Boskiej Kwietnej jest olbrzymia (i zbudowana z marmuru!), z żadnego miejsca na placu nie można sfotografować jej całej. A kiedy jest już ciemno widoki są jeszcze lepsze.

















3. Wenecja - czyli miasto na wodzie. Kto nie chciałby przepłynąć się gondolą?
W Wenecji głównym środkiem transportu jest tramwaj wodny, oprócz tego są wodne taxi i gondole. Uwaga na naprawdę ciasne i wąskie uliczki, bo można się łatwo zgubić. Wenecja jest miastem, gdzie warty uwagi jest Plac św. Marka, Bazylika św. Marka, Most Westchnień i Pałac Dożów. Dwa razy do roku w Wenecji wylewa woda i ludzie chodzą w śmiesznych butach, ponieważ wszędzie stoi woda (oczywiście rozkładane są kładki, żeby było można przejść z punktu A do punktu B). Co wyróżnia Wenecję? To, że nie ma szczególnie zakreślonego centrum, i jeśli ktoś szuka jakiegoś konkretnego sklepu to musi się nieźle naszukać.

przystanek tramwajowy























4. Werona - miasto Julii. W Weronie można odwiedzić amfiteatr i dom Julii, gdzie zawsze są dzikie tłumy, żeby zobaczyć znany balkon i pomnik bohaterki z wytartą od pocierania piersi (podobno to przynosi szczęście). Dla mnie Werona była typowym miastem włoskim z deptakiem, placem (na którym był amfiteatr) i ulicami bocznymi, przy których znajdowały się wszystkie najlepsze sklepy.













5. Piza - szczerze powiedziawszy to zajechaliśmy do Pizy od "dupy strony", stwierdziłyśmy, że to totalna dziura, wioska po prostu (kiedy obejrzałyśmy to miasto, później, na mapy google to byłyśmy w szoku, że tak naprawdę to jest miasto, nie wioska). Weszłyśmy na plac otoczony murem i wow, jakbyśmy weszły do innego świata. Wszyscy mówili o krzywej wieży, a ona nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. Na Polu Cudów znajduje się katedra, baptysterium i krzywa wieża. Wieża jest stosunkowo mała do pozostałych budowli, więc to może dlatego nie rzuciła mi się w oczy. I nie jest aż tak bardzo odchylona, jak nam się zdawało. Ten plac to idealnie miejsce do wypoczynku i podziwiania architektury.











6. Siena - największą atrakcją Sieny jest plac w kształcie muszli (czyli wklęsły). Tam, gdzie jest najniżej - stoi ratusz. Co roku w wakacje odbywają się na nim wyścigi konne - każda dzielnica wybiera jednego jeźdźca. Koń, który wygrywa (metę koń może przebiec sam, już bez jeźdźca) organizuje imprezę dla całej Sieny. Najbardziej podobały mi się zabudowania wokół tego placu, były takie... włoskie. W Sienie można zjeść najlepszą pizzę we Włoszech!
















7. Rzym - wydawałoby się, że był to najciekawszy punkt wycieczki. Było inaczej. Nie ja układałam plan, nie miałam mapy, więc nie miałam pojęcia gdzie dalej dokładnie pójdziemy, jak daleko jestem od ważnych punktów turystycznych itp. Pan, który układał plan i zna te miasta jak własną kieszeń dał z Rzymem po prostu ciała. Najpierw zwiedziliśmy Muzea Watykańskie, które są godne uwagi, ale żeby to dokładnie wszystko obejrzeć potrzeba jednego lub dwóch dni, my mieliśmy to w przyspieszonej wersji. Watykan to ogólnie jedno wielkie muzeum. Na każdym kroku jest jakieś ważne dzieło sztuki. A każda droga prowadzi do Kaplicy Sykstyńskiej. Większe wrażenie niż Kaplica Sykstyńska wywarła na mnie Bazylika św. Piotra.



















Niestety nie udało nam się obejrzeć od środka Koloseum, nad czym bardzo ubolewam. Przeszliśmy też obok Forum Romanum, a raczej ruin głównego rynku. Z Placu Weneckiego wspaniale widać Ołtarz Ojczyzny i Kapitol. Zobaczyliśmy też Schody Hiszpańskie, na których odbywają się pokazy mody. A wokół nich znajdują się butiki najsławniejszych projektantów.










8. Asyż - miasto św. Franciszka i św. Klary. Oczywiście Bazylikę św. Franciszka i Bazylikę św. Klary trzeba zobaczyć! Asyż jest podobnym miasteczkiem do San Gimignano, czyli bardziej średniowieczne, niż inne tutaj wymienione. Umbria, czyli region, w którym leży Asyż jest znany z trufli, można tam kupić np. makaron truflowy. Polecam też cioccolateria'ę (sklep z czekoladą) sprzedaje tam miły Pan, który może pomóc w wybraniu czekolady :D. Zauważyłam tam też, że we Włoszech często spotykane są produkty gluten free.












9.Pompeje - chociaż wyżej napisałam, że opiszę tylko miejsca godne uwagi, dla Pompei zrobię wyjątek. To jedyne miejsce, które żałuję, że odwiedziłam, ale jak już pisałam nie ja układałam plan. Kiedy usłyszałam, że pojadę do Pompei, nawet się ucieszyłam, ale to co tam zobaczyłam mocno mnie rozczarowało. Nawet dobrze zachowane ruiny, ale nie ma w nich nic ciekawego, próbowali coś ulepszyć, zaciekawić ściągniętymi z budynków freskami, ale bez sukcesu. Po prostu nie. Naprawdę ma to jakiś potencjał (zachowały się mury domów, więc są rysy jak to wszystko wyglądało), ale nie udało im się tego wykorzystać.







Podsumowując, wycieczka bardzo nam się podobała. Oprócz małych wpadek, była bardzo ciekawa i wiele zobaczyłyśmy. Do niektórych miejsc jeszcze na pewno wrócę, np. do Rzymu, żeby zobaczyć jaki naprawdę jest, bo wydaje mi się, że to co zobaczyłam odbiega od tego jak jest naprawdę i do Florencji, w której się zakochałam, do San Gimignano, żeby jeszcze raz zjeść najlepsze lody i nacieszyć oko pięknymi widokami i budowlami średniowiecznymi.
Włochy, ogólnie, są bardzo dużym krajem, ale autostrady ułatwiają poruszanie się po nim. A Włosi, chociaż głośni, są bardzo przyjaźni i od razu poznają, czy ktoś mówi dobrze po włosku czy nie i szybko zaczynają mówić po angielsku, więc z komunikacją nie ma problemu.

A jakie było najlepsze uczucie? Była połowa października, nie wiem ile dokładnie było stopni wieczorem, czy w nocy, ale kiedy szłam się umyć po 22 (prysznice i toalety były w oddzielnym budynku - mieszkaliśmy na kempingach) i wracałam w krótkich spodenkach, klapkach z mokrymi włosami w ogóle nie było mi zimno i to właśnie było najlepsze :)

Xoxo, Zuza
Wszystkie zdjęcia zrobione przeze mnie
Jeśli komuś się nasunie jakieś pytanie, chętnie na nie opowiem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz